czwartek, 8 sierpnia 2013

Aperitif (na rozbudzenie apetytów).


Konsument pierwszy: Paweł, lat 9, wdzięczny pochłaniacz wszystkiego, co by mu nie zaserwować. Grunt, żeby było kolorowo, urozmaicenie i w dużych ilościach.

 Krasnoludki są wśród nas :)

Konsument drugi: Tomek, lat 6, odrobinę wybredny i czasem awanturujący się, ale tylko odrobinę i tylko czasem.

Yyy... Na jeden kęs chyba nie dam rady...

Konsument trzeci, pełniący też rolę przewodnika, zaopatrzeniowca i dokumentalisty: Ja, lat...  Oj, i tu zaczyna się problem z  odpowiedzią, bo "Ja" nie występuję w jednej osobie. Jest nas bowiem w tej jednej osobie naprzemiennie dwoje:
- "Ja-On" - który zwykle zabieram chłopców w kolejne miejsce na trasie zabawy "Raz, dwa, trzy - warszawiakiem jesteś Ty". Witajcie!
- I "Ja-Ona" - która zaopatruję ich w kolejne karty zadań oraz coś "na drogę", co wcześniej razem upichcimy, lub też w adres miejsca w którym coś spałaszują, gdy opadną z sił po trudach wycieczki. Staram się też, by to "coś" nie było "byle czymś", ale opowiadało jakąś historię, kojarzyło się z jakimś miejscem lub osobą i stanowiło smakowitą niespodziankę. Miło mi!
- Następnie "Ja-On" dokumentuję przebieg wycieczki, dzielnie walcząc z oporem "konsumentów" przed daniem się uwiecznić na karcie aparatu...
- A "Ja - Ona" zbieram to wszystko i dzielę się tu z Wami naszymi wrażeniami, wyszperanymi ciekawostkami i przepisami na smakołyki, które nadawały zwiedzanym miejscom i poznawanym bohaterom wypraw smak. Tak, tak, nie inaczej, jak właśnie SMAK.
Chcemy bowiem, by Warszawa podziałała na wszystkie zmysły dzieciaków i zyskała przez to dodatkowy, jakże przyjemny wymiar, przez który czas spędzony na jej poznawaniu utrwali się jeszcze bardziej w ich pamięci.
Bo któż z nas nie ma wspomnień, których nośnikiem jest zapach, czy smak?
Zapach pieczonego przez mamę lub babcię ciasta, smak jej konfitur, czy domowego kompotu - ten jedyny i niepowtarzalny, kojący i kojarzący się zwykle z czasem beztroskiego dzieciństwa. Czy smakowo-zapachowe wrażenia nie są jednymi z pieczołowiciej pielęgnowanych i milszych wspomnień ludzi, miejsc, czy zdarzeń w naszym życiu?

A dlaczego Warszawa i jej bohaterowie nie miałaby nabrać zapachu i smaku?
Może przez to staną się nam wszystkim bliżsi, milsi i bardziej zapadną nam w pamięć, a może i w serca?
Próbujemy!
Czy nam się to uda? Tego nie wiemy, ale jesteśmy dobrej myśli.
A Was zapraszamy - spróbujcie Warszawy razem z nami.

To, co? Zamawiamy?

- Porcję Warszawy dla trojga, proszę!